Polecamy

Nie ma nas w domu

18-07-2020

Film „Nie ma nas w domu” to małe arcydzieło na banalny z pozoru temat. Takie kino robi tylko Ken Loach.
Angielski reżyser od początku kariery (czyli od ponad pół wieku) interesuje się ludźmi, którzy mało kogo interesują, i tematami, które inni uznają za zbyt przyziemne.
Śmieciówki są problemem powszechnym zarówno w Anglii, jak i w Polsce. Brak socjalnego zabezpieczenia, brak pewności jutra przekładają się na mniejsze i większe ludzkie dramaty. W filmie Loacha to dramat rodziny Ricky’ego Turnera, którego kryzys 2008 roku pozbawił stałego zatrudnienia i szansy na kredyt hipoteczny. Ricky, wciąż próbując poprawić swój los, decyduje się na „zero-hours contract” w firmie kurierskiej. Musi mieć własnego vana i być dyspozycyjny, ale wierzy, że jak tylko się wdroży, pieniądze zaczną płynąć. By mieć na dostawczaka, sprzedaje samochód żony Abby, która także pracuje na śmieciówce jako opiekunka osób starszych. Dzieci – buntujący się 16-letni Seb i zbyt odpowiedzialna na swoje 11 lat Lisa Jane – widują ich coraz rzadziej. Nie da się wychowywać dzieci przez telefon, nie da się pielęgnować więzi, gdy pada się ze zmęczenia na kanapie przed telewizorem. Abby, urodzona opiekunka z sercem ledwie mieszczącym się w piersi, stara się dbać i o swoich samotnych podopiecznych, i o swoją rodzinę. Ricky jest tak wyczerpany, że zaczynają puszczać mu nerwy. Upokorzenia i porażki stają się stałym elementem ich życia.

Napisz recenzję na temat w/w filmu

...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *